Szybko zapadający zmierzch, niskie temperatury, a przede wszystkim częste opady deszczu są corocznym utrapieniem wielu kierowców. Jesienna aura może nie sprzyjać dogodnej jeździe, ale to od nas zależy, czy bezpiecznie dotrzemy do celu. Na co należy zwracać uwagę, podczas podróżowania w czasie niepogody? O tym poniżej.
Pierwsza i podstawowa zasada, o której powinniśmy pamiętać brzmi: ZWOLNIJ. Redukcja prędkości zapewni nam nie tylko większy komfort jazdy, lecz także ułatwi zapanowanie nad pojazdem w czasie ulewy. Powszechnie wiadomo, że niedostosowanie tempa do warunków panujących na trasie, jest najczęstszą przyczyną wypadków.
Sprawne wycieraczki są niezbędne podczas słoty. Uszkodzone pióra wycieraczek, zamiast ułatwiać nam widoczność, często jeszcze bardziej ją pogarszają. Rozmazane krople deszczu i brudne szyby wydłużają nasz czas reakcji nawet o połowę, a ponadto nadwyrężają wzrok. Ważne, by wymieniać je przynajmniej raz na pół roku.
W miarę możliwość nie dopuszczajmy do zaparowania szyb. Jeżeli posiadamy starszy model samochodu – najlepiej sprawdzi się włączenie nawiewu i lekkie uchylenie okien. W ten sposób zapewnimy odpowiednią cyrkulację powietrza w pojeździe i zachowamy prawidłową widoczność. W przypadku auta z klimatyzacją, wystarczy ją uruchomić, a wyloty powietrza skierować na szyby.
Pomimo zachowania najwyższej ostrożności, wielu kierowców przy minimalnej widoczności zamiast zatrzymać się i przeczekać nawałnicę, woli jechać dalej. Kiedy woda leje się z nieba, a wycieraczki mimo pracy na najwyższych obrotach nie spełniają swojej funkcji, lepiej jest skierować się na najbliższy parking.
Częstym zjawiskiem podczas obfitych opadów jest tzw. aquaplaning. Poruszające się po zalanej ulicy opony, mogą nie nadążać z odprowadzaniem gromadzącej się wokół nich wody. Jej ciśnienie często powoduje brak kontaktu z podłożem, a co za tym idzie, utratę panowania nad samochodem. Jeżeli znajdziemy się w podobnej sytuacji pamiętajmy, by nie panikować. Aby przywrócić kontrolę kierowania należy unikać gwałtownego skręcania i hamowania. Wciśnijmy sprzęgło, zdejmijmy nogę z gazu, dopóki nie poczujemy, że auto złapało kontakt z jezdnią. Kiedy spodziewamy się złej pogody, skontrolujmy stan opon i ich ciśnienie – w znacznym stopniu ograniczy to zjawisko aquaplaningu.
Kałuże – niby nic wielkiego, a jednak warto je omijać, jeśli to możliwe. Ulewny deszcz i ciężar przejeżdżających aut mogą spowodować spore ubytki w nawierzchni. O ile płytka dziura w jezdni nie wyrządzi nam większych szkód, o tyle dość głęboka wyrwa, której nie zauważyliśmy, może spowodować poważną awarię samochodu. Równie niebezpieczne co jazda po kałużach, może okazać się poruszanie przy krawędzi drogi. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, iż środek jezdni wzniesiony jest wyżej. Taka konstrukcja sprawia, iż woda automatycznie gromadzi się przy krawężnikach.
Nie od dziś wiadomo, że na drodze „trzeba widzieć i być widocznym”. Jazda na światłach dziennych jest uzasadniona, lecz włączanie drogowych świateł (nawet jeśli wydaje nam się, że z naprzeciwka nikt nie nadjeżdża) nie jest najlepszym rozwiązaniem w przypadku niepogody. Strumienie światła przebijające się przez krople deszczu utrudniają nam określnie odległości od innego samochodu.
Jako podsumowanie warto przypomnieć, iż najtrudniejsze warunki na drodze panują zaraz po rozpoczęciu opadów. Wszelkie zabrudzenia znajdujące się na asfalcie łącząc się z wodą opadową, tworzą śliską mieszanką kurzu, oleju silnikowego i resztek gumy z opon. Dopóki padający deszcz nie zmyje zanieczyszczeń, zachowajmy wzmożoną ostrożność.