To pytanie zadają sobie wszyscy kierowcy, gdy nadchodzi czas na sezonową zmianę opon, a stare nie nadają się już do użytku. Opony używane mogą kosztować znacznie mniej niż nowe produkty – niekiedy nawet połowę ich ceny, przez co kuszą możliwością oszczędzania, ale czy ich zakup jest rzeczywiście opłacalny?
Część kierowców decyduje się na kupno opon z drugiej ręki zamiast na inwestycję w nowe ogumienie. Opony używane można kupić w Internecie lub serwisach wulkanizacyjnych za stosunkowo niewielkie pieniądze. Stan dostępnych produktów i przedziały cenowe są mocno zróżnicowane, ale kupującego ograniczają modele, marki i rozmiary. Właścicieli samochodów to nie zraża i często decydują się na zakup używanego ogumienia. Nie zawsze jest to właściwy krok. Kupujący często nie mają pewności, skąd pochodzi używany produkt. Co więcej, opony uszkodzone w kolizji drogowej, niewłaściwie eksploatowane lub nieprawidłowo przechowywane mogą stanowić realne ryzyko dla wszystkich podróżujących danym pojazdem. Dlaczego jazda na oponach z rynku wtórnego może być niebezpieczna?
Ryzykowny wiek opony
Wiek bezpiecznego użytkowania opony wynosi do 5 lat. Datę produkcji można sprawdzić na bocznej ścianie. Znajduje się za kodem DOT – jest to ciąg czterech cyfr wskazujący kolejno tydzień i rok, w których produkt powstał. Przykładowo – kod 3310 oznacza, że został on wyprodukowany w 33. tygodniu 2010 roku. Oprócz wieku, na stan opony wpływają: sposób eksploatacji, konserwacja i sposób przechowywania. Decydując się więc na opony używane, należy wziąć pod lupę wszystkie te czynniki.
„Płytki” bieżnik, niska jakość
Bieżnik nowej opony ma głębokość około 8-10 mm. Można go skontrolować za pomocą profesjonalnego głębokościomierza, ale równie dobrze sprawdza się suwmiarka. Niektóre marki stosują specjalne oznaczenia zużycia bieżnika w postaci zgrubienia w rowkach lub znacznika TWI. Ich ścieranie jest równoznaczne z tym, że produkt traci swoje właściwości i auto jest narażone na słabsze trzymanie się drogi. Wysokość bieżnika najlepiej sprawdzać w miejscu, w którym opona jest najbardziej zużyta – tylko to pozwala realnie ocenić jej stan. Kodeks drogowy jasno określa jego minimalną głębokość, nie powinna ona wynosić mniej niż 1,6 mm, jednak gwarancję bezpieczeństwa zapewniają minimum 4 mm. Opony z niższym bieżnikiem szybciej ulegają dalszemu starciu, przez co tracą funkcje sprawnego odprowadzania wody i trzymania przyczepności.
Nie tylko bieżnik ma znaczenie
Równie ważny jest sposób zużycia bieżnika. Nierównomierna eksploatacja, czyli np. nieproporcjonalne ścieranie się ogumienia (tzw. wyząbkowanie) lub znaczne starcie bocznej krawędzi opony to widoczne oznaki nieprawidłowej geometrii zawieszenia, wyważenia koła czy nieprzestrzegania zaleceń producenta odnośnie właściwego ciśnienia wewnątrz opony. Kupujący używane produkty muszą pamiętać też o mikrouszkodzeniach, będących naturalnym efektem eksploatacji. Wszelkie pęknięcia, wybrzuszenia lub pęcherze oznaczają potrzebę kolejnej wymiany opon. Niestety część uszkodzeń nie jest zauważalna gołym okiem. Może wykryć je dopiero kontrola u wulkanizatora lub, co gorsza, dają one o sobie znać dopiero w czasie jazdy. Gdy konstrukcja opon okaże się uszkodzona, auto może zostać ściągane na bok w czasie jazdy. Poważne naruszenie kondycji objawia się również drganiami kierownicy, co w konsekwencji grozi awarią koła. Osoba, która kupiła wadliwy produkt, zazwyczaj nie będzie miała już na niego gwarancji, ponieważ zwykle jej termin już dawno się skończył. Kupując nowe, fabryczne produkty, można zawsze ubiegać się swoich praw i wymienić nietrafiony towar.
Kluczowe normy
W polskim prawie istnieje norma (PN-C94300-7), która określa zasady pakowania, przechowywania oraz transportu ogumienia. Kupując używane opony, warto sprawdzić, czy sprzedający tej normy przestrzega. Oznacza to, że firma gwarantuje optymalną jakość sprzedawanych produktów, które nie mają więcej niż 3 lata od daty produkcji oraz to, że były one przechowywane w prawidłowych warunkach.
Tańsze wyjście nie zawsze oznacza oszczędności
Podsumowując – opony używane mogą być mniej bezpieczne niż produkty kupowane bezpośrednio od producenta. Mimo tego, że ich cena jest dużo niższa, w dłuższej perspektywie mogą oznaczać wyższe wydatki związane z szybszą, ponowną wymianą ogumienia, a nawet naprawą koła lub innych części pojazdu. Kompromisem między korzystną ceną, a jakością są nowe „gumy” z klasy ekonomicznej. To rozwiązanie gwarantuje wyższą jakość i doskonałe dopasowanie ogumienia do typu samochodu, rozmiaru koła i indeksu prędkości. Kupujący zyskuje także gwarancję i maksymalne bezpieczeństwo jazdy, które jest przecież na drodze najważniejsze.