Nowy samochód agenta 007 to kolejne arcydzieło. Niestety, większość z jego 10 egzemplarzy nie przetrwa trudów planu zdjęciowego.
Ford Mustang, Lotus Esprit, Aston Martin DB5, BMW Z8, Jaguar XJ – to zaledwie kilka samochodów, jakimi w trakcie swej już ponad 50-letniej filmowej kariery, jeździł James Bond. Łączy je jedno – każdy z nich to pojazd wyjątkowy. Nie inaczej jest z kolejnym modelem…
Towar bardzo ekskluzywny
W najnowszej części przygód agenta Jej królewskiej Mości, o nazwie „Spectre”, która wejdzie do kin w listopadzie 2015 roku, zobaczymy Astona Martina DB10. W czym tkwi jego wyjątkowość? Jeśli chodzi o stylistykę auta, znajduje się ono gdzieś pomiędzy innymi prestiżowymi modelami brytyjskiej marki – DB9 i Ventage. DB10 jest jednak towarem znacznie bardziej ekskluzywnym, by nie powiedzieć „niedostępnym”.
50 lat z agentem
Światło dzienne ujrzy zaledwie 10 egzemplarzy i, jakby tego było mało, wszystkie trafią na plan zdjęciowy filmu. W ten sposób Brytyjczycy świętują pół wieku współpracy z Jamesem Bondem. Pierwszy Aston Martin, a był to wspomniany już model DB5, woził go bowiem już w 1964 roku – wtedy, w rolę agenta wcielał się Sean Connery.
Ile egzemplarzy przetrwa?
Czy takie zarezerwowanie Astona Martina DB10 na potrzeby „Spectre” oznacza, że samochód nigdy nie trafi w ręce zwykłego śmiertelnika? Niekoniecznie. Wszystko zależy od tego, ile egzemplarzy przetrwa kręcenie filmu. To, że większość z nich ulegnie w tym czasie zniszczeniu, wydaje się niemal pewne, ale należy mieć nadzieję, że ostanie się jedna, może dwie sztuki. Jeśli tak, bardzo możliwe, że trafią później pod aukcyjny młotek. Na pewno sama cena wyjściowa będzie astronomiczna.
Gratulacje dla Polaka
Zakładając jednak, że „zabawka” Bonda znajdzie się na licytacji, będzie to łakomy kąsek dla wszystkich fanów agenta 007 z… Polski. Byłoby przecież miło mieć w garażu okaz, który na dodatek współtworzył nasz rodak. Chodzi oczywiście o Marka Reichmana, szefa projektantów Aston Martina. Choć do premiery filmu jeszcze wiele miesięcy, Reichmanowi wypada pogratulować już teraz. Udało mu się stworzyć auto, obok którego absolutnie nikt nie przejdzie obojętnie – bez wątpienia to pojazd godny Bonda.