Narty, snowboard, kijki, buty, kombinezon… ogólnie… sprzęt niezbędny do aktywnego spędzenia czasu na stoku. Kiedy jesteśmy na miejscu czas płynie beztrosko, ale… jak się z tym wszystkim zabrać i bezpiecznie dotrzeć do celu?
Wyjeżdżając w góry nierzadko mamy do przejechania setki kilometrów. Miłośnicy białego szaleństwa, którzy nie są zwolennikami wypożyczalni, mają do zabrania niemałych rozmiarów sprzęt. I co teraz? Jak się z tym wszystkim zmieścić?
Najprostszym i najtańszym rozwiązaniem jest zapakowanie wszystkiego do środka auta. Warunek – jedziecie we dwoje, maksymalnie we troje, macie ograniczony sprzęt i tylna kanapa samochodu jest w części składana. Nie jest to jednak wygodne i bezpieczne rozwiązanie, a w niektórych krajach nawet nieakceptowalne przez policję (np. w Niemczech i w Austrii za taki przewóz rzeczy można dostać mandat). Co więc zrobić? Przepisy wymagają, aby sprzęt był odpowiednio zabezpieczony. Można do tego celu kupić specjalny rękaw zabezpieczający deskę lub narty przed przemieszczaniem się, ale po szusowaniu na śniegu i zapakowaniu z powrotem do auta sprzęt będzie ociekał, co może przysporzyć niemało sprzątania.
Jeśli nie wewnątrz auta to jak?
Uchwyt magnetyczny – to prosta w montażu i stosunkowo niedroga forma bagażnika na dach. Niezłe rozwiązanie, pod warunkiem, że nie jedziemy daleko i nie jedziemy za szybko (max około 60 km/h). Ponadto w czasie wypadku to nie do końca solidne zabezpieczenie może spowodować dodatkowe zagrożenie.
Uchwyt na belkach poprzecznych – producenci oferują modele belek mocowane bezpośrednio do dachu lub do relingów samochodu. Należy je przede wszystkim odpowiednio dopasować do kształtu dachu (te uniwersalne często mogą się nie sprawdzić z uwagi np. na niestandardowy kształt dachu naszego auta). Gwarantuje to stabilność konstrukcji i bezpieczeństwo przewożenia. W niektórych państwach przepisy wymagają, aby belki były dobrane odpowiednio do modelu pojazdu.
Belki nie są łatwe w montażu i powodują wyższe zużycie paliwa, ale są trwałe i, przy odpowiednim zamocowaniu sprzętu, bezpieczne.
Na uchwytach można przewozić do 6 par nart, jednak są one narażone na sól, błoto i wilgoć. Sprzęt osadzony na uchwytach także hałasuje, co może być uciążliwe.
Boks na dachu – jest to uniwersalne rozwiązanie, które przydaje się także latem. Powinien mieć odpowiednią długość, dopasowaną do auta tak, aby móc swobodnie otwierać bagażnik oraz do przewożonego sprzętu – powinien być dłuższy od sprzętu o kilka centymetrów. Boks powinien być także wyposażony w specjalne uchwyty mocujące, żeby np. narty nie obijały się podczas jazdy.
Boks, tak samo jak uchwyty, montuje się do belek poprzecznych.
Jazda z boksem na dachu powinna być wolniejsza i niestety powoduje większe spalanie paliwa, ale zapakowany w nim sprzęt nie powoduje takiego hałasu jak w przypadku uchwytów.
Co mówi prawo?
W niektórych krajach przepisy dotyczące przewożenia zimowego sprzętu są bardzo restrykcyjne, np. w Szwajcarii, Francji czy Niemczech bagażnik musi być dopasowany do modelu samochodu i rodzaju sprzętu, musi też posiadać niezbędne atesty.
W Niemczech i we Francji zwraca się uwagę na to, aby auto ze sprzętem lub z bagażnikiem na dachu nie przekroczyło dopuszczalnej masy i aby bagaż za bardzo nie obciążał dachu. We Włoszech wymagane jest np. aby narty nie wystawały poza obrys samochodu.
W Polsce nie ma przepisów obligujących wczasowiczów względem przewożonego sprzętu zimowego.
Niezależnie od tego jaki sposób transportu wybierzecie, pamiętajcie – bezpieczeństwo przede wszystkim. Życzymy udanego szusowania.
Pamiętaj!
Przewożony sprzęt nie może:
- naruszać stabilności samochodu
- utrudniać jazdy i ograniczać widoczności
- zasłaniać świateł i tablic rejestracyjnych
- przekraczać dopuszczalnej ładowności auta i jego masy całkowitej
Ważne!
Zanim wyruszysz w trasę sprawdź czy sprzęt jest odpowiednio przypięty i nie przesuwa się.