Troll, to z założenia istota złośliwa, nieustępliwa i nerwowa. O ile sama jego postać wywodzi się ze skandynawskich wierzeń, to jego cechy charakteru można łatwo zauważyć u niektórych kierowców na polskich drogach.
Wyzwiska, wulgarne gesty, wymuszanie pierwszeństwa czy doprowadzanie do sytuacji skrajnie niebezpiecznych, to tylko nieliczne przykłady zachowań, jakie prezentują nasi rodacy za kierownicą. Niestety, Polacy należą do jednych z najbardziej agresywnych kierowców. Przyczyny burzliwych zachowań, jak się okazuje, leżą w naszej mentalności, a ta jest produktem sytuacji kulturowej, w której żyjemy.
HIERARCHIA
Droga daje nam szereg możliwości do upustu swoich emocji. Sprawdzenie, kto jest szybszy czy silniejszy, buduje nasze ego. Co ciekawe, według wielu psychologów problem naszej agresji wypływa z tego, na jakim szczeblu hierarchii jesteśmy. O ile w pracy czy w domu odgórnie pełnimy daną, przypisaną nam wcześniej funkcję, o tyle na szosie możemy ją sobie sami ustalić, zachowując się np. agresywnie. Zazwyczaj trollami szos są ludzie, którzy w życiu codziennym wykonują spokojną pracę, a upust emocji i wzrost ich władzy pojawia się właśnie podczas prowadzenia auta. Zmęczenie, kumulacja problemów i niepowodzeń nierzadko odreagowujemy na drodze. Jednym słowem – ścigamy się nie z kierowcami, a z własnymi frustracjami, dlatego do nerwowych sytuacji dochodzi najczęściej w drodze do lub z pracy.
CO NAS DENERWUJE?
Polscy kierowcy mają nawyk pouczania innych. Często widok kogoś, kto lewym pasem porusza się z prędkością 40 km/h wzbudza „białą gorączkę”. Aby dać mu lekcję jazdy, niecierpliwi kierowcy wyprzedzają taką osobę, wjeżdżają a ten sam pas, a następie zwalniają. Zdarza się też, że ustawiają się na sąsiednim pasie, jadąc równo z wolno jadącym pojazdem i pokazują szereg obraźliwych gestów.
Często też na drodze dyskryminowane są kobiety (uwaga! – nie tylko przez mężczyzn). Wielokrotnie, każdy troll powiedział sobie w myślach: „Na pewno jedzie baba!”. Mimo, że nigdy nie udowodniono, że kobiety prowadzą gorzej to i tak przyczepiona została im łatka „niedzielnego kierowcy”. Co ciekawe, badania potwierdzają, że podzielność ich uwagi jest znacznie większa niż u mężczyzn, a i występowanie kolizji z ich udziałem jest znacznie mniejsze. Zastanawiające jest to, że najbardziej irytującym zachowaniem, który doprowadza kierowców do szału jest prowadzenie pojazdu z telefonem komórkowym w dłoni. Paradoks polega na tym, że to jedno z najczęstszych wykroczeń. Zapominanie o użyciu kierunkowskazów to kolejny przykład zachowania wywołującego agresję, a jest ich jeszcze cała lista… Generalnie, polskiego trolla potrafi zdenerwować wszystko. Piesi, którzy według niego nie mają prawa wchodzić na pasy, kiedy on jedzie. Rowerzyści, którzy w jego mniemaniu, nie powinni mieć prawa korzystania z ulicy, ponieważ spowalniają ruch. Inni kierowcy, ponieważ jadą wtedy, kiedy on akurat się spieszy.
CO ROBIĆ?
Kiedy zdarzy nam się spotkać trolla drogowego należy pamiętać o zachowaniu szczególnej ostrożności. Ważne jest też, by nie reagować na jego nieodpowiednie zachowanie. Niestety, najczęściej agresja rodzi agresje, dlatego najrozsądniejszym wyjściem jest ignorowanie takich poczynań.
Jeżeli jednak kierowca stwarza zagrożenie możemy zgłosić jego naganne zachowanie do odpowiednich służb. Grunt, to zachować zimną krew i nie dać się sprowokować, by… samemu nie zostać takim trollem.